Grzegorz Bogaczewicz. Z Rzeszowa na filmowe salony

Artykuł na stronie rzeszow.wyborcza.pl

Jego film „Poland is beautiful” to jeden z najczęściej oglądanych filmów promujących Polskę. Grzegorz Bogaczewicz udowadnia, że z Rzeszowa można również podbijać świat mediów i filmu.

– Rynek reklamowy w Warszawie na pewno jest większy niż w Rzeszowie. W branży filmowej też liczy się głównie Warszawa. Ale gdy kończyłem Wyższą Szkołę Promocji, miałem do wyboru: zostać w stolicy i pracować dla kogoś lub wrócić do Rzeszowa i stworzyć własną firmę. Wróciłem do Rzeszowa. I po latach nie żałuję tego kroku. To była bardzo trafna decyzja – mówi twórca i właściciel firmy Bogaczewicz Film Studio. Dodaje, że w Warszawie ma swoje biuro, żeby potencjalny klient miał bliżej, ale główna siedziba jest w Rzeszowie i ludzie z Rzeszowa są filarami firmy. Rzeszów pojawia się też w wielu realizowanych przez niego filmach.

Reklama herbaty zachwyciła Anglików

Bogaczewicz nie boi się ryzyka związanego z prowadzeniem własnej działalności. Pierwszą firmę stworzył na pierwszym roku studiów. W 1991 roku. – Handlowałem sprzętem elektronicznym przez kilka lat – wspomina.

Pod koniec lat 90. założył studio animacji, które kilka lat później przekształciło się w studio filmowe, do którego doszły dom mediowy i agencja reklamowa. – Możemy zapewnić kompleksową obsługę przy promocji firm, instytucji i osób w mediach – zapewnia Bogaczewicz.

Reklamowali sery, farby, herbaty, samochody, buty, kosmetyki, banki. Klientowi, który zamówił reklamę herbaty Teatley, tak się ona spodobała, że wykorzystał ją do reklamowani produktu w Wielkiej Brytanii. W serialu „Rodzinka.pl” Boscy zajadali się serkami – to dzięki działaniom agencji Bogaczewicza te produkty znalazły się w kadrze jako produkty lokowane.

Czuję, że jestem tu ważny

W portfolio studia filmowego Bogaczewicza są również kampanie społeczne. – Jedną z najważniejszych była ta na rzecz Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci. Wymyśliliśmy kompleksową promocję radiową i telewizyjną. Brali w niej udział m.in. Cezary Pazura i Robert Janson – wspomina filmowiec. Bogaczewicz promował także Zakłady Aktywizacji Zawodowej i Centrum Dzwoni. To projekty, dzięki którym osoby niepełnosprawne mogą pracować. – Bardzo lubię przychodzić do pracy. Czuję, że jestem tu naprawdę kimś ważnym – mówi młody piekarz, bohater filmu promującego Centrum Dzwoni. W spocie reklamującym ZAZ w Leżajsku Krystyna Czubówna swoim charakterystycznym głosem przedstawia ludzi, którzy mogą sprawić, że przedmioty mają duszę. Są nimi niepełnosprawni pracownicy profesjonalnej pracowni stolarskiej ZAZ. Do produkcji zostały zaangażowane osoby na co dzień tutaj zatrudnione. W filmie o ZAZ-ie w Maliniu przedstawiono wojnę w kosmosie.

W 2009 roku Bogaczewicz przygotował teledysk promujący akcję charytatywną „Pocztówka do świętego mikołaja”. Pieniądze ze sprzedaży pocztówek i płyt z piosenką przez wiele lat zasilały konta rodzinnych domów dziecka. Zwykle w teledysku występowały gwiazdy, które śpiewały hymn akcji. W klipie reżyserowanym i wyprodukowanym przez Bogaczewicza zamiast gwiazd wystąpiły dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka państwa Bajkowskich w Międzylesiu koło Wołomina. Widzimy śpiewające dzieci, a słyszymy podłożone głosy profesjonalnych artystów.

Jednym z ostatnich spotów reklamowych, które powstały w studiu filmowym, jest film promujący NewsMavens.com. NewsMavens to anglojęzyczny serwis z treściami informacyjnymi selekcjonowanymi przez 15 dziennikarek z 12 europejskich newsroomów. Każda z nich wybiera i opisuje w języku angielskim swoim zdaniem najważniejsze publikacje macierzystego medium. Serwis redagowany przez kobiety, prezentujący ich punkt widzenia, to jeden z ostatnich projektów Agory, wydawcy m.in. „Gazety Wyborczej”.

Poland is beautiful

Ale najgłośniej o produkcjach Bogaczewicza zrobiło się wtedy, gdy w internecie pojawił się film „Poland is beatiful”. W ciągu kilku dni obejrzało go ponad 100 tys. osób. Autor był zaskoczony tak wielkim powodzeniem, bo na świecie działo się wtedy bardzo wiele. – Akurat Putin zajmował Krym, a okazało się, że mieliśmy więcej odsłon niż relacje z tej wojny – dodaje.

Mówi, że do tej pory żaden film promujący Polskę nie był wyświetlany częściej niż „Poland is beautifiul”. – Wciąż zwracają się do nas polskie przedstawicielstwa dyplomatyczne z prośbami o zgodę na jego pokaz. Był pokazywany w Australii, w Abu Dabi, USA. Zdobył nagrody na festiwalach filmów turystycznych w Berlinie i Bułgarii. Zakwalifikował się do konkursów głównych na festiwalach w Cannes i Los Angeles.

Z lotu ptaka

Film powstał z „odpadków” czyli z materiałów, które Bogaczewicz nagrywa np. przy okazji produkcji komercyjnych zleceń. Pięciominutowy obraz pokazuje m.in.: Jezioro Solińskie i Połoninę Wetlińską w Bieszczadach, Słowiński Park Narodowy, Stare Miasto w Gdańsku, Białkę Tatrzańską, przełom Wisłoka w Rymanowie, zalew w Krasnobrodzie i Rzeszów. Dzięki zastosowaniu drona i oktokoptera, który wyniósł do góry kamery Red One, widz może czuć się jak ptak. Polska z tej perspektywy w filmie Bogaczewicza jest naprawdę piękna. On sam przyznaje, że jego praca polega na pokazywaniu rzeczy w ładny sposób.

– Chcieliśmy pokazać ładną Polskę – mówi filmowiec.

3D, VR – nowoczesna technologia

Bogaczewicz bardzo chętnie sięga po nowinki techniczne, które pojawiają się na rynku. – Chyba jako pierwsi w Polsce mieliśmy urządzenie, dzięki któremu do zwykłej kamery cyfrowej można było podłączyć obiektyw filmowy. I jako jedni z pierwszych kupiliśmy kamerę Red One, pierwszą kamerę cyfrową, która zapisywała obraz z jakością do tej pory właściwą jedynie kamerom filmowym – mówi.

Gdy po filmie „Avatar” Jamesa Camerona świat zafascynował się stereoskopowymi filmami 3D, Bogaczewicz zaczął realizować filmy w tej właśnie technologii. Pierwszym filmem trójwymiarowym był film promujący Podkarpacie. Bogaczewicz ostatnio coraz częściej sięga po możliwości, jakie daje wirtualna rzeczywistość (VR), oraz filmowanie w technice zwanej potocznie little planet 360. – Wykorzystaliśmy VR do stworzenia filmu dla Enerylandii w Zatorze. Przeciążenia odczuwane w czasie jazdy kolejką górską są porównywalne do przeciążeń w czasie lotu F-16. Jeśli ktoś ma ochotę przekonać się, jak to jest, może założyć gogle i wsiąść do kolejki – opowiada Bogaczewicz.

Od niedawna można oglądać najciekawsze miejsca w Rzeszowie: most im. Mazowieckiego, rynek z ratuszem, okrągłą kładkę przy ulicy Piłsudskiego, lotnisko w Jasionce, Centrum Wystawienniczo-Kongresowe w perspektywie 360 stopni. Do realizacji tego filmu użyto specjalnego urządzenia, w którym zamocowano 11 kamer jednocześnie rejestrujących obraz w 360 stopniach. „Zobacz Rzeszów, jakiego nie widziałeś” – zachęcają jego twórcy.

Najpierw była politechnika

Skąd u Bogaczewicza taka fascynacja nowinkami technicznymi?

– Jestem również inżynierem. Skończyłem elektrotechnikę na Politechnice Rzeszowskiej. Dlaczego politechnika? Bo facet powinien zarabiać – śmieje się. Studia na jego kierunku były bardzo trudne. – Nie miałem czasu na nic, ale to mi się potem przydało podczas studiów w warszawskiej filmówce. Studiowałem tam produkcję filmową i operatorkę. I okazało się, że moje studia inżynierskie bardzo się przydały przy różnych obliczeniach, które musieliśmy wykonywać – wspomina.

Dlaczego nie pracuje jako inżynier? Bo zwyciężyła artystyczna część jego duszy. Jeszcze w czasie studiów na politechnice zaczął studiować w Warszawie zasady promocji i reklamy. – A potem przypadkiem trafiłem do niemieckiej firmy, która zajmowała się grami komputerowymi i w Rzeszowie poszukiwała kogoś, kto potrafi obsługiwać specjalistyczne oprogramowanie. Jak mi powiedzieli później rekruterzy, spośród setek osób, które się zgłosiły, byłem jedną z trzech, które spełniały te wymagania. Przepracowałem u nich 1,5 roku, a potem założyłem studio animacji komputerowej – wspomina Bogaczewicz.

To, czego się nauczył w pracy przy grach komputerowych, bardzo się przydało przy kręceniu animowanych reklam. – W roku 1997 lub 1998 startowaliśmy w konkursie, w którym wyróżniono zaledwie dwa filmy animowane. Film Tomka Bagińskiego [jego film „Katedra” był nominowany do Oskara – przyp. red.] zdobył główną nagrodę, nasz dostał wyróżnienie – przypomina filmowiec. Takie wyróżnienie może naprawdę uskrzydlić.

Bogaczewicz doskonale pamięta pierwszego klienta, dla którego jego studio wykonało film promocyjny. – To była moja uczelnia – Politechnika Rzeszowska. A potem chyba wszystkie rzeszowskie uczelnie promowały się moimi filmami – dodaje.

Czas na fabułę

Rzeszowski filmowiec mówi, że coraz bardziej ciągnie go do fabuły. Dwa lata temu rozpoczął pracę nad fabularną etiudą, której bohaterem jest major Hubal. Film jest społecznym projektem zainicjowanym przez Fundację Ułanów Króla Jana.

– Jesteśmy grupą ludzi, dla których polska jazda i kawaleria to coś więcej niż wcielenie podczas rekonstrukcji. Łączą nas kawaleryjskie zacięcie, miłość do koni i ułańska fantazja. Występujemy w barwach 20. Pułku Ułanów, stacjonującego przed II wojną światową w Rzeszowie, którego honorowym patronem był Jan III Sobieski – stąd nasza nazwa. Na co dzień działamy w Rzeszowie i jego okolicach. Czasem można nas spotkać na różnych imprezach, nie zawsze czysto kawaleryjskich. Działalność fundacji skupia się w Stanicy Ułańskiej w Piątkowej – przedstawiają się ułani. – Na studiach zacząłem jeździć konno. Kilka lat temu dowiedziałem się o ułanach i dołączyłem do nich. A potem wspólnie z przyjacielem z fundacji namówiliśmy Jacka Komudę, pisarza historycznego, żeby napisał scenariusz do filmu – opowiada filmowiec.

W postać Hubala wcielił się Paweł Deląg. Rolę niemieckiego podoficera Gesslera przyjął Marcin Troński. Obydwaj grają za darmo, towarzyszą im aktorzy teatralni oraz ułani z fundacji i statyści. Zdjęcia do filmu powstały głównie na terenie gmin Dubiecko i Bircza.

– „Hubal” jest około 20-minutową etiudą. Będziemy go pokazać na festiwalach filmów niezależnych. Mamy nadzieję, że zainteresuje nie tylko widzów, ale również potencjalnych sponsorów. Czy marzy mi się pełnometrażowy film fabularny? Jasne. Niestety produkcja takiego filmu historycznego jest bardzo kosztowna, to ok. 4–5 mln zł – mówi Bogaczewicz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *